piątek, 30 sierpnia 2013

Lidbster Blog Award

Właśnie dostałam nominację do tej nagrody od Yuki, która prowadzi bloga Maja mój pies i przyjaciel.
Dziękuję Ci bardzo ;D
Całość polega na odpowiedzeniu na jedenaście pytań zadanych przez nominującego i zadanie 11 innych pytań dla dla tych, który ja nominuję, a na koniec podać listę 11 nominowanych blogów.
Proste, prawda? ;D
Więc oto pytania od Yuki:

1. jaka jest ulubiona zabawka twojego psa?
Węzełek, czyli szarpaczek ;D
2. ile twój pies ma lat?
W listopadzie skończy 6 :)
3. czy masz jeszcze jakies zwierzęta oprócz psa?
Tak, mam chińską chomiczkę pręgowaną Franię ;D
4. jakiej rasy jest twój pies?
Mieszanej, choć niejednokrotnie słyszałam, że to mudi lub rzadziej - cairn terrier 
5. skąd jest twój pies?
Od sąsiadów :)
6. czy twój pies ma stałe pory spacerów?
Niestety stałych pór spacerowych nie ma, ale spacerujemy :)
7. czy uprawiasz z psem jakiś sport?
Trenujemy agi, frisbee oraz rally-o, ale nic na serio ;)
8. masz psa podwórkowego czy domowego?
Podkołdrowego ;D
9.czytasz książki o psach?
Oczywiście :P
10. dlaczego założyłeś/ założyłaś bloga?
W sumie nie wiem ;D
11. twoja ulubiona grupa FCI?
TRZECIA!!!
Pytania:
1. Jakie masz zainteresowania?
2. Jaka jest Twoja ulubiona rasa psa?
3. Chat, czy mail?
4. Jak lubisz spędzać z psem czas?
5. Masz jakiś ukryty talent?
6. Co najbardziej lubisz porabiać w wolnym czasie?
7. Wariat z Ciebie, czy stoicki spokój?
8. Gdzie najczęściej spacerujesz?
9. Jeśli mógłbyś zmienić przeszłość co byś zrobiła? 
10. Jesteś zapisany na jakimś forum?
11. Skąd pomysł na zwierzaka?
 
Więc nominujemy!
Nominację do The Lidbster Blog Award otrzymują: 

Ok :) Teraz muszę jeszcze dać nominacje z drugiego bloga, bo na drugim też mam :P

To ostatnia notka wakacyjna.
Postaram się niedługo coś jeszcze napisać ;D

Pozdrawiamy!



 AKTUALIZACJA!!! 
Przed chwilą zauważyłam, że dostałam kolejną nominację, tym razem od @Ciaudzia

1. Ile w życiu miałaś/eś zwierząt?
Jak do tej pory miałam tylko Korę oraz Franię :) to moje pierwsze zwierzaki :)
2. Czy jesteś za rasowy=rodowodowy?

W pewnym sensie tak, w pewnym nie.
3. Czy ćwiczysz ze swoim pupilem jakieś sporty?

Próbuję frisbee, agility i Rally-O, ale za bardzo nic nam nie wychodzi ;D
4. Czy w przyszłości planujesz mieć hodowlę jakichś zwierząt?

Tak, planuję hodowlę mudi i rhodesianów :)
5. Aktualnie jaka jest twoja ulubiona piosenka?

Chyba Africa :)
6. Jesteś wegetarianinem/wegetarianką? 

Na razie niestety nie.
7.Czy lubisz wydawać pieniądze na zwierzaka?

Lubię kupować zwierzką nowe, przydatne rzeczy, ale zazwyczaj żal mi pieniędzy.
8. Czym się interesujesz?

Duuuużo tego :D
9. Masz rodzeństwo?

Tak
10. Skąd wzięło się imię twojego zwierzaka?

Nie wiem, nie ja wybierałam :)
11. Jaką książkę polecasz? 

Dużo :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Ostatnie tygodnie...

     Coraz więcej tego typu notek... I jak ma ich nie być?
Już powoli dobiega koniec wakacji i czeka nas kolejne 10 miesięcy harówki...
W pewnym sensie najlepiej mają tegoroczni maturzyści wybierający się na studia :-)
Od kwietnia koniec roku, potem "tylko" matura... Rok szkolny dopiero od października...
Ale co tam! Ci co są teraz na studiach nie mają ferii zimowych, tylko sesje! :D

     Jak spędzam ostatnie tygodnie wakacji?
Cóż... Trudno to zespoić razem w całość...
Jeżdżę (i jeszcze będę jeździć) na ryby... Od końca czerwca mam nowy sprzęt.
Idzie coraz lepiej, a wczorajszy wynik, to 9 troszkę większych (jak to nazywam) "stefci".

W tym czasie Kora śpi sobie ze stoickim spokojem na zmianę na łóżku i na parapecie...

Cały czas po trochu trenujemy agility po ostatnich dość udanych próbach, jednak teraz za bardzo nic nie wychodzi...
Ponoć "starego psa nie nauczysz nowych sztuczek", ale o tym w kolejnej notce :)

     Macie już skompletowane całe szkolne zestawy?
Ponoć szkoła jest darmowa, gdyby tylko nie liczyć tego majątku, który trzeba wydawać na wyprawkę szkolną. Ale narazie jeszcze cieszymy się wakacjami, a nie tam szkołą :D

     W lipcu jeździłyśmy nad jezioro.
Gdy dojechałyśmy do celu najpierw ja weszłam do wody, aby sprawdzić, czy nie jest za zimna dla młodej. Weszłam za jednym strzałem. Była dość ciepła, choć oczywiście w naszym klimacie i położeniu geograficznym Polski trudno stwierdzić, żeby było serio ciepło, ale jak na nas było bardzo przyjemnie :)
Oczywiście reszta familii zamiast mnie wspierać tylko pogrążała moje umiejętności...
A jednak...
     Zabrałam ze sobą: saszetkę ze smakołykami, dwie parciane smycze, ulubioną zabawkę Kory - węzełek/szarpak, jej ulubioną piłeczkę tenisową, oczywiście ręczniki i coś jeszcze, jednak nie mogę sobie przypomnieć co to była za zabawka... A ! już wiem! Zabrałam jeszcze frisbee :P
     Wiedząc z góry jaki mam zamiar ubrałam Korę nie w skórkowe szelki, a od razu w parcianki. Uważam, że do ćwiczeń i na czas, gdy pies jest spuszczony ze smyczy lepsza jest smycz parciana, jednak niektórzy z mego domu nie są tego samego zdania, więc dwie parciane smycze włożyłam do saszetki, a Kora została zapięta w smycz automatyczną, która natychmiast została zmieniona po dojeździe na miejsce.
Najpierw pochodziłyśmy wzdłuż brzegu, pozaznaczałyśmy (tylko Kora!) większość miejsc na plaży i Kora się załatwiła, a ja oczywiście po niej posprzątałam. Później położyłam smycz na plaży, a Kokunia grzecznie sobie siedziała ze wzrokiem ratownika na kocyku. Podeszłam po smaczki i wzięłam piłeczkę, która od razu zainteresowała się tym obiektem... Podrzucałam piłeczkę. W końcu rzuciłam ją na brzeg, a ona sturlała się do wody... Jednak niestety był to falstart, ponieważ piłka wleciała na głębszą część brzegu jeziora... Korcia podeszła do brzegu i włożyła łapy do wody, jednak ta w tym miejscu sięgała jej pyszczka... ;( Nie mogła wyjąć łapek, bo tył był za wysoko... Podeszłam do niej i pomogłam jej się wydostać...

Usiadła znów na kocyku, a wszyscy nie wierzyli w to co widzieli...

     Później znów chodziłyśmy i biegałyśmy sobie wzdłuż brzegu, a ja w pewnym momencie poślizgnęłam się i wpadłam do wody, a Kora niestety za mną... To jeszcze bardziej ją zniechęciło, jednak później, gdy jeszcze sobie biegałyśmy, a w miejscu, w którym był taki cypelek, w którym była woda Kora jak gdyby nigdy nic skakała sobie przez niego. :-) Jednego razu wzięłam ją na ręce nie uspokajając jej i weszłam do jeziora, a woda sięgała mi pasa. Spacerowałam sobie tak w wodzie, a Kora siedziała sobie spokojnie na moich rękach. Zaczęłam klękać i w końcu psina dotknęła wody... Większego (a rozmiarem małego) rozchlapywacza wody nigdy nie widziałam!!! Dopłynęła sobie do brzegu bezproblemowo, czyli umie pływać, ale żeby jej pomóc potrzymałam ją pod brzuszkiem, jednak oczywiście niektórzy mieli co do tego odmienne zdanie... A jednak to ja miałam rację :)
Następnego dnia zrobiłam tak samo, tylko że na troszkę większej głębokości i Kora płynęła sobie ze spokojem. Poprzedniego dnia trzymałam jeszcze smycz i jej brzuszek, aby sprawdzić jej umiejętności pływackie, jednak tego dni już póściłam smycz i obserwowałam oddalającą się do brzegu Korę.

Uważam, że pod tym względem wakacje były bardzo udane, jednak ja sama nic wielce nie zrobiłam...

Niestety zdjęć znad jeziorka nie mam...

     Jednak wyjazdy uważam za dość udane :)

A teraz...
:)
Franiulka:


Korniszon:





I ostatnie zdjęcie - Krat :)


Pozdrowieńka od wylegującej się na parapecie Kory i śpiącej w rurze Frani! ;-)

                                                                      Korcia24&Kora

niedziela, 11 sierpnia 2013

Niezapomniane wspomnienia - niedługo zapomniane



Pewnie dziwny tytuł :)
No, ale cóż - nie pisałam notki już od 3 miesięcy O.o.O
Przepraszam!
Nie miałam za bardzo nic ciekawego do napisania :P


W czerwcu byłam na DCDC Poznań 2013.
Co prawda informacja "trochę" archiwalna, ale niech będzie :P
Największą furorę robił dogdiving. Mam ponad 300 zdjęć, jednak niestety wszystkich nie dam rady Wam pokazać...
                  Udało nam się "zdobyć" na zawodach:
  • dwie ogromne paczki z woreczkami do sprzątania po Kokuni,
  • 3 paczki próbki karmy Purina "Dog Chow",
  • książeczkę o karmach Purina "Dog Chow",
  • książeczki rabatowe na kraamy Purina "Dog Chow",
  • książeczkę o psach, Poznaniu i sprzątaniu tu po nich,
  • no i... frisbee!


książeczka o karmach

frisbee
woreczki
jedna z próbek karmy (pozostała została pożarta!)
książeczki rabatowe
kejtrowa książeczka


                            



To był dogdivingowy basen.

Tam po lewej jest przywieszona taka granatowa saszetka. W tym miejscu jest zaznaczony rekord Polski.
Wyobrażacie sobie tak daleko skoczyć?
Rekord Polski, to 9.80 m, a jeden z psów w Poznaniu skoczył 9.70, czy jakoś tyle...


To psy pewnych Rosjan, którzy przyjechali na te zawody aż z Moskwy!

Pokaz zaganiania owiec i kaczek:

W pewnym momence kaczki stwierdziły, że mają gdzieś dwa bordery i poszły w swoją stronę... :P



A tu już owce:

Idąc za przykładem kaczek, jedna z owiec w pewnym momencie stwierdziła, że... pójdzie tam, gdzie najbezpieczniej, czyli do transporterka :)

Jednak psy nie pozwoliły, aby pokaz został zniszczony przez jedną, głupią owcę i jeden z nich zaraz poleciał ją wygonić! :P
Wyglądało to tak: biegnie owca, psy pilnują reszty i nie widzą ucieczki tej jednej; owca wbiega do transportera, a po 3 sekundach jest już w nim i jeden z borderów; nie trwało to więcej, jek 2-3 sekund, gdy...

... owca zrozumiała, że ma spadać i uciekła, przed border collie ;)
A wszystko działo się z tak nieprawdopodobną prędkością, że nie sposób było się temu przyjżeć!


A tutaj fristyle Agnieszka&Pluto

I jeszcze jedne fristyle, jednak czyj, to już nie pamiętam :P


Jednak jednym z zabawniejszych momentów całych zwodów, był czas, kiedy szybko pobiegłam do basenu dogdiving, aby jeszcze zająć sobie, gdzieś miejsce zaraz przy banerach. Na szczęście udało mnie się, choć było ciężko ;) Obok mnie stali z Radiowej "Trójki", jednak nie dali i szansy, na kynologiczną wypowiedź... ;(
Ale powracając do tematu. Podchodzę do banerów i już stoję, gdy nagle czuję, coś zimnego i mokrego na stopie. Boże! Jak ja się wystraszyłam! Po chwili patrzę w dół, a tam widzę:

Uwaga! To nie moja noga :) Potem się przesunełam, a to zdjęcie jest zrobione po przesunięciu :)
A gdy wychyliłam się za banery ujrzałam zupełnie co innego...

Była to piękna labradorka! Jednak imienia niestety nie pamiętam... Sasha? Jakoś tak...
No, ale po obejrzeniu przez "telewizorek", aby nie stracić, tak cennego miejsca; Rally-O w wykonaniu Patrycji Kowalczyk i jej suńki border collie Zoe oraz histroyjki rozpoczął się DOGDIVING!
















A to zwycięzcy (poniżej) :



A to (poniżej) moje ulubione DCDC-owe zdjęcie: "Chodzący Pies Po Wodzie". Czyż nie prawidłowy tytuł? ;)


Jeszcze raz przepraszam bardzo za tak długą nieobecność... :(
A co do ostatniej notki - pierwsza o tak dużej ilości komentarzy!
Co prawda niektórzy mają po 20-30 naraz, ale dla mnie do sukcesów trzeba dochodzić powoli :-)
Mam nadzieję, że będziecie jeszcze mnie komentować =)
Mam plan na kolejne notki, więc myślę, że niedługo się pojawią nowości :)

                                                              Pozdrawiam!
                                                                 Korcia "Psia Krew" :D

P.S. I bardzo proszę Was o pomoc! Zajżyjcie w ten link! Husky Sasha ma problemy z utrzymywaniem moczu z nieznanych powodów... Pomóżcie wyjaśnić sytuację! Liczę na Was! http://pamietniksashy.blogspot.com/p/blog-page_25.html