26 i 27 października 2013 roku odbywała się znana poznańska podwójna międzynarodówka :)
Oczywiście zaciągłam się na nią i ja.
Wszystko było cudowne!
Jestem z niej bardzo zadowolana i wcale nie dziwię się, że "straciłam tyyyle czasu" :)
Uwierzcie mi, że jeśli nie byiście, to możecie tylko żałować :P
Przy okazji spotkałam się z klubową Amaril ;)
Najbardziej zależało mi właśnie na tym spotkaniu i na szczęście się nie rozczarowałam :)
Na początek miałam jednak problem
odnaleźć się w poszczególnych pawilonach, jednak już po chwili wszystko
wydawało się by logicznie ułożone.
Zobaczyłam całą masę ras. M.in.:
samojedy, terriery szkocki,
chow-chowy, australian cattle dogi, husky, malamuty, akity inu i
amerykańskie, posokowce, setery szkockie, angielski i gordony, komondory
i puli, aussie, sheltie, collie rough i smooth oraz wiele, wiele innych
ras, których nie mam siły wypisać ;P
Był to z pewnością bardzo uday ddzień.
Jednak wybierając się na
podhalańczyki zorientowałam się, że moja wydrukowana wcześniej ze strony
ZKwP rozpiska kompletnie nie zgadzała się z tym, co było napisane przy
poszczególnych ringach.
Obchodząc dookoła pawilon 6a zorientowałam się, że błąd jest nie tylko w podhalanach, ale we wszystkich rasach.
Była godzina 12.00, Jacki miały się zacząć za 20 minut...
Zdenerwowaa, że już jest po wszystkim
i na najważniejsze się spóźniłam, jak głupia wystrzeliłam do pawilonu
3a, w którym zaraz po wejściu spotkała mnie cała masa JRTków.
Jak zpośród nich odnaleźć tego jednego właściwego?
Na szczęście nie okazało się to dla
mnie problemem, bo tuż za rogim siedział mały łaciaty piesek przy trójce
swoich ludzi z ciekawymi, czarnymi "okularkami" dookoła oczu...
Oczywiście był to strzał w dziesiątkę!
Na szczęścię, bo po chwili niepewności Agaty byłam skłonna uznać, że zrobiłam z siebie idiotę; to nie oni.
Okazało się jednak inaczej ;)
Po chwili naszej "realnej" znajomości
do ręki dostałam wspaniałe dwa zdjęcia - zlepioną w programie Korę na
zdjęciu z Biną, prześliczną uplecioną własnoręcznie bransoletkę oraz
swego rodzaju talicę moich ulubionych rzeczy na kartce ;)
Dziękuję Ci bardzo!
Po chwili Bina wyruszyła na ring...
Łaciata załapała się na czwartą lokatę oraz dostała ocenę doskonałą :)
Po ocenie wybraliśmy się na spacerek dookoła Targów.
Ku mojej radości dostałam do poprowadzenia baaaardzo skoczną i baaaardzo szczekliwą Binę :D
Powróciliśmy na teren Targów, gdzie wraz z Agatą zwiedzałam różne inne pawilony i ringi.
Chcąc coś kupić dla Biny Agata zauważyła "odgryzioą" rękę, calutką zakrwawioną i na dodatek jeszcze z kością na wierzchu :D
Bez zastanowienia ręka została zakupiona :D
Przy okazji Bina wzięła udZiał w biegu na darmowej, testowej bieżni ;)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zg3EGcZIWIU
Na koniec naszego spotkania Agata pozwiloiła mi "wystawić" Bię na ringu przygotowywawczym :)
Ponoć nawet jak na pierwszy raz nieźle mi poszło xD
Poznaniu - oczekuj mnie za rok!