Ostatnio
zabrałam Korę znów na moje kochane sesje zdjęciowe. Teraz biedaczka
patrzy na mnie z wzrokiem, który mówi:,,Co Ty masz z tymi zdjęciami?...
Po co Ci to?". Ja niestety wiem nadal swoje i sesje w miarę regularnie
przeprowadzam. Liczymy, że tym razem uda nam się dostać do konkursu
fotograficznego. Może się uda, a może nie... Ale jestem dobrej myśli.
Tego
roku mamy piękną jesień. Z Korą spacerujemy, a obok nas spadają
kasztany, a na nas liście z drzew. Jest pięknie, zwłaszcza, że pogoda
dopisuje, a na ogródku spędzamy dużo czasu głąbując.
Na
ogrodzie zrobiło nam się złociutko, więc korzystamy z każdej wolnej
chwili przebywająctam i ciesząc się ostatnimi promieniami słońca.
Ale wiadome - co
za dużo, to niezdrowo, tak więc nie marnujemy czasu tylko na dworze,
ale również intensywnie pracujemy w domu odrabiając zadanie domowe z
psiej szkoły założonej przez Korę "Dobranoc!"
Lenistwo
nie odwidzi jej się nigdy... Może i dobrze, ponieważ przynjmniej nie
mam psa, który się kłaczy i jest żądny zdemolować mi cały dom. Choć
zastanawiam się, czy czasem nie wolałabym takiej zawadiaki...
Powoli
planujemy najbliższy i trochę dalszy czas. Jeszcze tej jesieni będziemy
trenować sobie rally-o. Jeśli coś nam z tego wyjdzie latem zamierzam
się zapisać w Poznaniu na jakiś wakacyjny kurs. Zimą, jeśli będzie
dostatecznie ciepło plenerowe mini kursy obedience będą kontnuowane.
Natomiast na wiosnę - przełom - rozpoczniemy agility. Na początek
zaczniemy ze stacjonatami i slalomem, ponieważ w tegorocznych wakacjach
zauważyłam u czarnej pewną żyłkę agilitowca...
Od
czasu do czasu wyciągam prześcieradło i użądzam sesę stuceyją, co
młodej dpowiada, bo najzwyczajniej w świecie dzie spać, choć nad głową
świeci jej się dziesięć lampek...
Ostatnio bardzo spodobało mi się robienie Korz zdjęć, a potem dokładne oglądanie jej oczu, w których odbija się wszystko co czarna widzi... W tym niestety - i ja.
Niedługo święto
zmarłych. Postanowiłam zabrać wieczorem na cmentarz ze sobą aparat i
uwiecznić ten piękny widok, który niestety można zauważyć tylko raz do
roku... Zastanawiam się wtedy co by było, gdyby nie było Kory... Jak
otczyłoby się moje życie... Cy załamałabym się?
Jednak
we wszystkich tych sytuacjach rozbawia mnie zawsze Frania, która siedzi
w tej swojej klatce i tylko mówi do nas:,,Macie z głową, idźcie spać,
przejdzie wam, nie martwcie się; no stres"
I takiej dewizy się trzymamy!
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPopieram Popo. Sama nie wiem które najbardziej mnie ujęło :)
OdpowiedzUsuńMnie też teraz bierze na "sesje" póki nie ma śniegu na dworze, więc niedługo będzie fotopost :P
Pozdrawiam!
http://poprostuzuzia.blogspot.com/
u was jesień pełną parą!
OdpowiedzUsuńPo prostu piękne, cudowne, rozkoszne!
OdpowiedzUsuńChciałabym aby mój aparat robił takie przynajmniej w połowie :)
Kora pięknie wygląda w liściach.:) <3
OdpowiedzUsuńPozdroPSIONKA! Z-n-p.xx.pl & Konienaszswiat.blogspot.com (nowy blog) :) Zu
Wow, super :) Trzymam kciuki za konkurs foto, na pewno się uda :)
OdpowiedzUsuńKora w pościeli cudna, jak to jest że każdy pies w pościeli, naszej:), wygląda na przeszczęśliwego :)
xoxo
Cieszę się, że zdjęcia Wam się podobają. Blog postanowiłam przerobić bardziej na fotobloga ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję moim wszystkim nowym i także oczywiście starszym czytelnikom! :)
Śliczne zdjęcia, a Kora też cudowna :D
OdpowiedzUsuńTak, kocham te kolorową część jesieni, aczkolwiek listopad to koszmar ;-;
Pozdrawiamy, miłego sztuczkowania, postępów i rally-o życzę!
Pozdrawiamy!
H&R
Suuuper zdjęcia, a Korcia jest przeurocza :D Powodzenia w sportach, może się kiedyś spotkamy na zawodach rally-o :)
OdpowiedzUsuńBędziemy zaglądać częściej!
Dziękujemy za zajrzenie :)
UsuńRaczej wątpię, aby udało nam się spotkać jako zawodnicy :)
Prędzej jako obserwator :)
Pozdrawiam!