A więc wreszcie trochę mobilizacji :)
Przepraszam, że od miesiąca nic nie napisałam, a na
forum też nie za często się pojawiam - wchodzę wszędzie i czytam Wasze
notki - nie myślcie, że o Was zapomniałam! - ale ostatnio nie mam a)
czasu b) siły c) weny ;(
Ale czas się wziąść za siebie ;)
To będzie notka w pewnym sensie podsumowująca.
Podsumowująca zimę. Podsumowująca początek wiosny. Podsumowująca mnie i moje fanaberie. Podsumowująca Korę.
Nigdy o tym nie pisałam, ale 17 kwietnia cztery lata
temu w moim domu zdarzył się wypadek. Na barierce od schodów powieszone
były prześcieradła. Ja wychodziłam właśnie z kąpieli, gdy usłyszałam
krzyk. Na górę wchodził tata, a na dół... leciała Kora... To było
niedawno po przeprowadzce - nie mieliśmy jeszcze szafki, w której
trzymalibyśmy buty - były położone na wycieraczce... Gdyby nie one -
mocno wątpię, czy bym tu dziś pisała. Kora zawsze miała dziwną manię
obserwowania wszystkiego przez sztachetki w schodach. Wtedy podeszła i
jak zawsze włożyła tam głowę... Poślizgnęła się,
Zbiegłam z płaczem na dół. Na początku myślałam, że
nie żyje. Była tak ogłupiała całym zdarzeniem, że się nie ruszała. W
końcu tata wziął ją na ręce. Ruszała się, a ja bałam się ją dotknąć,
jakbym bała się, że po moim dotyku umrze. W końcu chwyciłam ją na ręce i
zlałam łzami. Nic jej nie było... Za to weterynarz musiał posprzątać u
siebie, bo Kora z nerwów załatwiła się.
Teraz co roku wspominam to wydarzenie. Nie wiem co by
było, gdyby nie te buty, które zamortyzowały jej upadek. Niedługo potem
barierka została wymieniona. Teraz wszyscy się śmiejemy z wydarzenia
jakie miało miejsce cztery lata temu, jednak nie wiem, na prawdę nie
wiem, co bym zrobiła, gdyby coś jej się stało...
Dopiero wtedy zaczęłam doceniać życie...
Może teraz o zimie, tylko że krótko - bo krótka była :) I ciepła. I... fajna :D
Co prawda brakowało mi trchę możliwości wybiegania się z psiskiem, ale co tam ;) mam nadzieję, że lato nam dopisze ;)
A teraz o tych "fanaberiach" :)
A słowem - fotografia. Od pierwszego numeru PP jaki trzymałam w ręce zakochałam się! Zkochałam się w fotografii!
Od razu zaczęłam "cykać fotki", by wysłać je do konkursu PP :)
I o to chodzi - jeszcze rok temu to było tylko
naciskanie na spust migawki. Teraz od roku to dla mnie pasja. Nad każdym
naciśnięciem się zastanawiam :)
Czemu od roku? 30 kwietnia mija rok, od czasu, gdy
kupiłam swój pierwszy aparat. Pierwszy - i mam nadzieję, że nie ostatni.
Jestem bardzo zadowolona z wyboru, zwaszcza, że pozwolicie o małe
porównanie ;)
2013:
2014
To zdjęcie może nie jest zbyt ładne, ale jakoś darzę je sympatią ;)
To chyba raczej wszystko ;)
Dziękuję Wam, że komentujeci mojego bloga, bo dzięki
Wam, jeśli mieliście kwietniowy PP w ręku - Kora i hopajtaska znalazły
się w "Listach do przyjaciela" :)
DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA! <3
Jak dobrze, że te buty tam stały... :o Czasem właśnie taki szczegół o wszystkim decyduje. Kiedyś miałam kotkę. Wyglądała sobie przez nieopatrznie otwarte okno, chciała się odwrócić i sie poślizgnęła. Spadła z 3 piętra. I co by było, gdybyśmy nie miaszkali przy lesie, i nie spadłaby na zieloną trawę i mech, tylko na beton? Nic jej nie było c:
OdpowiedzUsuńPamiętam jeszcze notki jak miałaś stary aparat i te nie najlepsze makro :P Ten jest szczerze o wiele lepszy :) Pewnie już gdzieś pisałaś, ale: jaki masz aparat?
Pozdrawiam!
Rzeczywiście wielkie szczęście! Biedna Kora, dobrze że nic się jej nie stało.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem widać dużą różnicę między 2013 a 2014. Teraz robisz piękne zdjęcia, szczególnie przyrody! :) To z Korą wąchającą kwiatek jest urocze ♥ Bardzo podoba mi się też ślimaczek i biedronka.
Czytałam i gratuluję, mnie jeszcze PP nigdy tak nie wyróżniło.
Pozdrawiam
http://our-fluffy-monsters-photoblog.blogspot.com/
Juz myślałam ze nie wrócisz, a tu jestes! <3
OdpowiedzUsuńNareszcie..
Super fotki focisz
Jakim aparatem?
Ps.
OdpowiedzUsuńJa tez miałam podobny wypadek z psem. Bałam sie go dotykać bo wiedziałam ze umrze.. Został przejechany przez samochód.. Na moich oczach.:((Jak chcesz zobacz sobie na moim blogu jest 3 od początku...